Upłynęło trochę czasu od ostatniej mojej recenzji. Za dużo pracy, za mało czasu i z czegoś trzeba było zrezygnować.
Jako pierwsza pozycja do nagdonienia była książka „Porucznik„, autor: Rick Schelly, wydawnictwo: „Zysk i S-ka” (trochę dwuznaczna nazwa wydawnictwa).
Książka ta, opowiada o przygodach pewnego porucznika o imieniu Lon. Porucznik ten, jest częścią wojsk z planety najemników i pod jego dowództwem jest kilka oddziałów… cóż, czytając wstęp pomyślałem sobie: „książka o Rambo”, ale może być ciekawa. Prawie nie zawiodłem się.
Książkę czyta się lekko, przyjemnie. Rozdziały są fajnie od siebie rozdzielone. Ogólnie całość jest całkiem niezła. W niektórych miejscach brutalna – ale tak to jest na wojnie. Nie chcę zdradzać fabuły, bo jest to dosyć mocno ze sobą powiązany ciąg, opowiadając jeden element – na dobrą sprawę, popsuję czytanie tej książki.
Skrótowo, porucznik Lon, jest jednym z dowodzących wojskami i wykonuje misje zlecone mu przez zwierzchników….
Co w takim razie mi się nie spodobało? Zakończenie. Dziwne, bez polotu, można by napisać ten element lepiej. Mimo wszystko polecam każdemu. A zakończenie? Cóż, trzeba je zaakceptować, tak twórca to stworzył..